Znasz ten cytat? To prawda – statki są po to, żeby płynęły. Ale każdy statek, który wypływa na otwarte morze, może napotkać burzę. 🌪️🌊 I co się wtedy robi, żeby przetrwać i nie utonąć?
Rzuca się kotwicę. ⚓️ Kotwica daje stabilność, nie pozwala falom ani wiatrowi ponieść statku w nieznane. A kiedy burza mija – statek płynie dalej, spokojnie, w swoim kierunku. 😌 To oczywiście nie jest wpis o statkach. To metafora życia.
Jeśli zawsze tkwimy w porcie, w bezpiecznej strefie komfortu – nigdy nie dowiemy się, kim naprawdę jesteśmy. Nie odkryjemy swoich możliwości. Nie posmakujemy życia. 🦋 Dokładnie jak statek, który nigdy nie wypłynął z portu. Warto więc ruszyć w drogę. Warto żyć, doświadczać, sięgać po marzenia. Ale to nie znaczy, że po drodze nie spotka nas burza…
Burza może mieć różne imiona: trudna sytuacja, relacja, emocje, lęki, zmiany. I żeby się w niej nie zatracić – warto mieć swoją kotwicę. ⚓️ Coś, co trzyma nas w sobie. Coś, co przywraca wewnętrzną równowagę.
Czym jest Twoja kotwica? Czas spędzony w naturze? Uwalniające pisanie? Gimnastyka, taniec, uważność? Rysowanie, robótki ręczne, śpiew, modlitwa, oddech? Rozmowa z przyjaciółką, mamą, terapeutką, przewodnikiem? Zabawa z psem? Z kotem? 💙
Zatrzymaj się na chwilę i stwórz swoją listę kotwic. Twoich osobistych zasobów. Twoich sposobów na uziemienie i ukojenie. A kiedy w życiu – albo nawet w ciągu dnia – pojawi się wewnętrzna burza: sięgniesz po tę listę. Wybierzesz odpowiednią kotwicę. I dasz sobie wsparcie, jakiego właśnie potrzebujesz.
To właśnie jest sztuka – nie unikanie burz, ale umiejętność trzymania się siebie w ich środku. Dzięki temu możesz potem z jeszcze większą siłą, radością i determinacją płynąć dalej. W stronę swojego życia. W stronę siebie. 💙⚓️