Ta strona jest o powrocie do siebie. O bliskości. O poznawaniu siebie na nowo. O tym, by z każdą praktyką stawać się sobie bliższą, czulszą, prawdziwszą. A dzisiejsza praktyka dokładnie temu służy. Przez pięć minut – tylko dla siebie
Znajdź pięć minut dziennie. Podczas porannego makijażu albo wieczornego mycia twarzy. Zatrzymaj się. Spójrz sobie w oczy. Uważnie. Głęboko. I jak do kogoś najbliższego – zacznij mówić. Z serca.
Nie chodzi o jedno zdanie, wyuczoną afirmację „na szybko”. Chodzi o prawdziwą rozmowę ze sobą. Co możesz powiedzieć? Możesz zacząć tak:
„Widzę Cię. Widzę zmęczenie, smutek, może niepokój w Twoich oczach. Przykro mi, że musiałaś przez to przejść. Jesteś taka dzielna. Widzę też siłę. Odwagę. Mądrość. Jestem z Ciebie dumna. Tyle razy sobie poradziłaś. Tyle razy się podniosłaś. Widzę w Tobie światło, dobro, delikatność. A pamiętasz, jak…? A co Ty na to…?”
Niech te słowa płyną. Z troski. Z uważności. Ze wzruszenia. Jakbyś mówiła do swojej przyjaciółki. Albo do siebie jako małej dziewczynki. Tak po prostu – z miłością.
Dlaczego to takie ważne? Bo w tych kilku minutach dzieje się coś głębokiego: Zaspokajasz swoją potrzebę bycia widzianą, słyszaną, ważną. Dla samej siebie. To tworzy fundamenty poczucia bezpieczeństwa, samoakceptacji i wewnętrznego spokoju. Z czasem ta codzienna rozmowa staje się kotwicą. Źródłem siły. Rytuałem czułości, który pomaga zauważać siebie – i kochać naprawdę.
Uwierz w swoje światło. Rozmawiaj z nim. Ono zawsze tam było. 💛